Archiwum | Styczeń, 2012

Debata Republikanów – echa Bain i cała reszta

17 Sty

W Dniu Martina Luthera Kinga, w Myrtle Beach, przeprowadzono debatę zorganizowaną przez Fox News, Wall Street Journal i oddział Partii Republikańskiej w Karolinie Południowej. Spotkanie potwierdziło status Mitta Romneya jako faworyta wyścigu. Jednak jego marsz w kierunku nominacji to raczej bezpieczny dryf, aniżeli sprint.

Wśród tematów dyskusji nie mogło zabraknąć sprawy Bain. Do tematu wrócił gubernator Teksasu Rick Perry, który zarzucił Romneyowi, że działalność jego przedsiębiorstwa doprowadziła do upadku huty w Georgetown w Palmetto State, Romney odparł, że firmy  były zamykane z przyczyn niezależnych od Bain. Newt Gingrich powoływał się na przypadki zadłużania przedsiębiorstwa, co miało prowadzić do ich bankructwa. Romney bronił swojego dorobku, gdyż skuteczne ugodzenie w jego przeszłość biznesową, poważnie uderzy w kreowany przez niego wizerunek człowieka, który jest w stanie przywrócić Amerykę na ścieżkę wzrostu ekonomicznego. Newt Gingrich, w tym kontekście, bronił swoich ataków na Romneya, mimo przypomnienia przez jednego z moderatorów dyskusji jego zeszłorocznego oświadczenia, aby wyrzec się w gronie kandydatów GOP ataków na rywali, które pomogłyby prezydentowi Obamie w reelekcji. Perry zaatakował również byłego gubernatora Massachusetts za brak ujawnienia zeznań podatkowych. Kandydat nie ustosunkował się ściśle do pytania, ale zapewnił przy tym, że gdy będzie oficjalnie nominatem GOP to ujawni zeznanie. Kwestia ujawnienia dokumentów wywoływała spore ostatnio emocje, do pokazania ich wezwała ostatnio m.in. Sarah Palin. Jednak, jak się wydaje, sprawa nie będzie powodem powstawania teorii spiskowych i uaktywnienia się grupy „taxers” tak jak miało to miejsce w przypadku długiego procesu ujawniania certyfikatu urodzenia prezydenta Baracka Obamy. Romney starł się z Gingrichem i Rickiem Santorum przy okazji wzajemnych zarzutów o działalność powiązanych z kandydatami Super Pac-ów. Tym razem wprawdzie nie zapewniał, że nie zna treści reklam negatywnych, które oni wykupują, ale stwierdził, że nie ma kontroli nad ich zawartością. Może więc jedynie wyrazić nadzieję, że jeśli pojawia się w nich coś nieprawdziwego to zostanie to potem usunięte. Romney został także zaatakowany przez Santorum za to, że jako gubernator nie sprzeciwiał się podtrzymaniu czynnego prawa głosu dla zbrodniarzy, na co kandydat zapewniał, ze przy legislaturze, która w 85% składała się z Demokratów, inne rozwiązanie nie wchodziło w grę.

Tradycyjne pojawiły się potyczki na linii Rick Santorum – Ron Paul. Dotyczyły one zarzutów kongresmena z Teksasu kierowanych wobec byłego senatora o preferowanie filozofii wielkiego rządu. Santorum stwierdził, że Paul powołuje się w krytyce wobec niego na argumenty formułowane przez lewicowe organizacje, dlatego on nie ma się czego wstydzić.

W przeciwieństwie do debaty w ABC sprzed 10 dni moderatorzy nie pytali kandydatów o kwestie obyczajowe, za to poświęcili sporo czasu na tematy związane z polityką zagraniczną. Santorum odnosił się do sytuacji w Syrii, gdzie potwierdził przywiązanie do Izraela jaklo sojusznika, sprzeciwił się natomiast użyciu tam wojsk USA. Perry zaś otrzymał pytanie o politykę wobec Turcji, wziąwszy pod uwagę jej ostatnie posunięcia . Gubernator powrócił do swojego pomysłu przemyślenia na nowo kwestii pomocy zagranicznej USA, co na początek rozumiane jest jako jej wyzerowanie. W kwestii polityki zagranicznej Romney i Gingrich zgodzili, że należy zabijać wrogów, którzy mordują Amerykanów. Romney w przeciwieństwie do Paula podpisałby National Defense Act, który pozwala na czas nieokreślony przetrzymywać obywateli USA w wojskowych aresztach. areszcie. Sprzeciwił się cięciom budżetu Pentagonu, krytycznie odnosząc się do stanu technicznego wyposażenia armii. Zdecydowanie odrzucił także możliwość negocjacji z talibami. Ron Paul wezwał do rozważenia złotej reguły w polityce zagranicznej: „nie traktuj innych państw, tak jak nie chciałbyś , aby one ciebie traktowały”. Zatem określone działania Stanów Zjednoczonych wywołują konkretne skutki, którym nie należy się dziwić. Tradycyjnie Paul był więc odizolowany od reszty kandydatów w kwestii polityki zagranicznej.
Kongresmen z Teksasu wrócił do propozycji, aby stawka podatku dochodowego wyniosła zero procent, czym zyskał poparcie części widowni, Gingrich zaś opowiedział się za podatkiem liniowym ze stawką w wysokości 15%.

Romney potwierdził, ze zawetowałby DREAM Act, czyli prawo dające możliwość legalizacji pobytu dla części nielegalnych imigrantów, mimo że ustawa ta jest popierana przez 80% latynoskich wyborców, co może zaszkodzić jego szansom w tej kategorii elektoratu.

W debacie, ku niezadowoleniu części wyborców, nie uczestniczył Stephen Colbert.

Transkrypcja debaty:
http://blogs.suntimes.com/sweet/2012/01/fox_news_south_carolina_jan_16.html

Najnowszy sondaż dla primaries w Karolinie Południowej: Romney z 33% zdecydowanym liderem badania.

http://www.monmouth.edu/assets/0/84/159/2147483694/b12e469b-c692-4269-a657-d71566dbf64e.pdf

Zostało ich pięciu

16 Sty

W dniu w którym Jon Huntsman otrzymał poparcie „The State”, największego dziennika w Karolinie Południowej, przed prawyborami w tym stanie, były gubernator  Utah zdecydował się na rezygnację z walki o nominację Partii Republikańskiej i przekazał swoje poparcie Mittowi Romneyowi. W ten właśnie sposób z wyścigu wypadł ostatni, obok Romneya, kandydat, który mógł być postrzegany przez wyborców jako umiarkowany.

Kampanii Huntsmana, którego poparcie w Palmetto State wahało się w granicach błędu statystycznego, po zajęciu 3. miejsca w prawyborach w New Hampshire wyraźnie zaczęło brakować środków. Sam kandydat był niechętny wsparciu z własnej kieszeni swoich starań o nominację poza 2 mln dolarów, które wcześniej już wyasygnował. Sprawnie zareagował sztab byłego kandydata, który usuwa już z Internetu, wymierzone w Romneya treści kampanijne.

Przyjęcie wparcia Huntsmana jest dla Romneya tym łatwiejsze, gdyż były ambasador USA w Chinach wprawdzie zarzucał mu brak „rdzenia” w poglądach oraz niewielki, w porównaniu z własnym, dorobek na polu tworzenia nowych miejsc pracy podczas pracy jako gubernatora, to jednak nie podejmował on w debatach tematu korporacyjnej przeszłości faworyta wyścigu. Huntsmana z Romneyem, oprócz wyznawanej religii (obydwaj są wyznawcami mormonizmu), łączy specyficzny związek z administracją prezydenta Obamy. Były gubernator Utah przyjął w sierpniu 2009 roku od urzędującej głowy państwa posadę ambasadora w Chinach, gdzie pozostawał na urzędzie do lutego 2011 roku. Romney zaś przeprowadził w Massachusetts reformę opieki zdrowotnej, na której jak twierdzi Obama, wzorowana była ogólnokrajowa reforma w tym obszarze. Fakt ten skłonił innego kandydata, który również później scedował swoje poparcie na rzecz Romneya – Tima Pawlentego – do ukucia terminu „ObamneyCare”.

Kolejną dobrą wiadomością dla Romneya jest sondaż, wedle którego kandydat traci do urzędującego prezydenta zaledwie jeden punkt procentowy

Woyzeck pisał już o zgromadzenie wpływowych ewangelikalistów w Teksasie, które zdecydowało o udzieleniu poparcia Rickowi Santorum. W końcowym głosowaniu były senator z Pensylwanii pokonał Newta Gingricha. Tym samym uczestnicy zdecydowali, że ideowość kandydata cenią wyżej nad jego wybieralność, gdyż badania wskazują, że były speaker Izby Reprezentantów cieszy się w Karolinie Płd. większym poparciem niż Santorum.

Dziś w nocy w telewizji Fox News odbędzie się 16. już debata kandydatów Partii Republikańskiej (przed primaries, które odbędą się 21 stycznia kandydaci spotkają się jeszcze razem podczas czwartkowej dyskusji w telewizji CNN). Ciekawe będzie to, czy rywale Romneya zdecydują się podjąć ponownie temat Bain, a także czy Gingrich będzie próbował podważyć pozycję Santorum w oczach born-again Christians.

Granice dla stosowania ,,friendly fire”

13 Sty

Czy można wyznaczyć jasną granicę dla wewnątrzpartyjnych ataków podczas walki o nominację swojego środowiska politycznego na kandydata na prezydenta? Tegoroczna rywalizacja w obozie GOP pokazuje, że zasada „wszystkie chwyty dozwolone” nie znajduje akceptacji wśród wielu zwolenników tej partii.

Na 9 dni przed prawyborami w Karolinie Południowej w Partii Republikańskiej narasta sprzeciw wobec konsekwentnych ataków pozostałych kandydatów na faworyta wyścigu – Mitta Romneya. Po dwóch kolejnych zwycięstwach w prawyborach byłego gubernatora Massachusetts na całego ruszyła machina deprecjonowani jego dorobku. Przytaczane argumenty contra Romney są znane: charakter działalności Bain Capital, koniunkturalna zmienność poglądów czy przedstawianie go jako umiarkowanego polityka z Massachusetts, który odcina się od dziedzictwa polityki prezydenta Ronalda Reagana. W ostatnich dniach doszło nawet do tego, ze w negatywnej reklamówce, która porównywała dorobek Johna Kerry’ego, kandydata Demokratów w r. 2004 i senatora z Bay State, wytknięto Romneyowi znajomość języka francuskiego (sic!).

Głównym celem ataku pozostaje jednak działalność Romneya jako szefa Bain. Dla tego typu przedsiębiorstw celem nr 1, pozostaje zysk ekonomiczny, mimo to kandydat powtarza, że dzięki jego działalności w przedsiębiorstwie powstało 100 tysięcy miejsc pracy, choć nie jest do końca jasne jak to wyliczył. To, co dla wielu członków establishmentu GOP, ale także zwykłych wyborców, przelało czarę goryczy to odwoływanie się przez niektórych kontrkandydatów do antykapitalistycznych resentymentów, o które można by posądzić członków liberalnego skrzydła Partii Demokratycznej, a nie kandydatów obozu politycznego, który wiarę w wolny rynek i przedsiębiorczość obywateli umieścił na swoich sztandarach. Dzięki temu doszło więc do takich paradoksów, że Newta Gingricha, który wiedzie prym w tych atakach, poparł w tym aspekcie Richard Trumka, szef największej federacji związków zawodowych w USA AFL-CIO. Biorąc pod uwagę, że w ostatnim roku doszło do dwóch spektakularnych sporów między republikańskimi gubernatorami (w Wisconsin i w Ohio), a związkowcami jest to tym bardziej zaskakujące. Gingrich broni swojej kampanii podkreślając, że pytania o karierę kandydata są jak najbardziej odpowiednie, argumentując przy tym, że wyborcy mają prawo znać pełny przebieg życia polityka. Jednocześnie odcina się od prób wiązania tych zarzutów z krytyką kapitalizmu. Wśród osób, które broniły Romneya przed tego typu atakami znaleźli się m.in. senator z Karoliny Południowej Jim DeMint, Rudy Giuliani, ale także Mike Huckabee i przedsiębiorcy. Użycie w ataku motywu Bain jest prawdopodobnie ostatnią skuteczną metodą na powstrzymanie Romneya. Wskazuje się, że zastosowanie problemu ważnego dla wyborców Demokratów, który będzie być może centralnym punktem ataku sztabu Baracka Obamy na Mitta Romneya, osłabia jego szanse, ale też co gorsza godzi w republikańskie ideały. W najnowszej reklamówce Romney broni się pokazując przykłady konstruktywne przykłady działalności Bain.

Na razie najgorzej na atakowaniu dorobku faworyta wyszedł Rick Perry. Gubernator Teksasu, który szczególnie celował w atakowaniu „drapieżnego kapitalizmu” stracił jednego ze zwolenników, który zdecydował się przejść na stroną Romneya. Ataków na Romneya z tytułu Bain nie prowadzi Jon Huntsman, który akcentuje raczej słaby dorobek w trakcie jego pracy jako gubernatora Massachusetts w dziedzinie powstawania nowych miejsc pracy w trakcie jego kadencji (47. miejsce w kraju), co przeciwstawia własnym sukcesom (pierwsze miejsce w tym obszarze). Biorąc pod uwagę dynamikę sytuację warto jednak przytoczyć statystyki sprzed primaries w New Hampshire, że to New Gingrich był celem 96% negatywnych reklamówek wyemitowanych po prawyborach w Iowa.

Kampania przed głosowanie w Karolinie Południowej zawsze była zacięta. Bodaj najsłynniejszym niechlubnym przypadkiem z ostatnich lat jest sytuacja z r. 2000, gdy po zwycięstwie w New Hampshire wydawało się, że kampania Johna McCain’a zaczyna zyskiwać momentum. Wtedy zainicjowano przeciw niemu niezwykle agresywną kampanię negatywną (fałszywe zarzuty dotyczące życia osobistego kandydata). Prawybory wtedy zdecydowanie wygrał George W. Bush. Teraz jednak sytuacja może się odwrócić i przynajmniej wśród Republikanów ataki na Romneya z powodu przeszłości w Bain mogą się nie opłacić.

Dla Romneya w New Hampshire wszystko zgodnie z planem

11 Sty

Niespodzianki nie było. Mitt Romney zdecydowanie wygrał prawybory w Granite State. Drugie miejsce zajął Ron Paul, który podtrzymał w ten sposób swoją dobrą passę. Skoncentrowanie kampanii na New Hampshire opłaciło się również Jonowi Huntsmanowi, który zajął najniższe miejsce na podium. Wydaje się jednak, że obu kandydatom te sukcesy na niewiele się zdadzą podczas głosowań w kolejnych stanach, gdyż nie dysponują tam oni wystarczającą infrastrukturą wyborczą.

Były gubernator Massachusetts uzyskał 39,3% głosów.  O różnicy w stosunku do rezultatu caucuses w Iowa, gdzie zdobył mniej głosów niż cztery lata temu, świadczy liczba 97,5 tys. głosów, czyli prawie 22 tys. więcej niż cztery lata w tym stanie. Dobrą wiadomością dla Romneya jest także to, że wygrywał zdecydowanie w hrabstwach, w których cztery lata temu mu podczas elekcji generalnej Barack Obama uzyskał największą przewagę. Np. w  położonym na zachodzie Cheshire County, gdzie urzędujący prezydent otrzymał 63% głosów, Romney pokonał Rona Paula 31 do 26. Porównując mapy z primaries czterech lat widać, że kandydat „odzyskał” tereny w których wygrywał wtedy John McCain. Wracając do czasów obecnych, można zauważyć również różnice w cechach socjodemograficznych w elektoracie Romneya w stosunku do Iowa. W dużej mierze jest to wpływ stanu, ale warto zwrócić uwagę, że Romney wygrywał w niemal każdej kategorii wyborów. Pewne niespodzianki to: tryumf wśród wyborców niezależnych oraz zwycięstwo wśród  elektoratu bardzo konserwatywnego (w New Hampshire stanowił 21% wyborców). Kandydat pokonał konkurencję również wśród osób mających umiarkowane lub liberalne poglądy na politykę fiskalną, a także bardzo konserwatywnych wobec kwestii społecznych. W to wszystko wpisuje się sondaż Gallupa, z którego wynika, że 60% zwolenników GOP  jest zadowolonych z kandydatury Romneya. Choć wciąż warto pamiętać, że spośród czterech podanych czynników najważniejszym dla wyborców była możliwość pokonania Obamy (wskazało ją  35% respondentów, czyli niemal 3 razy więcej niż w porównaniu tych, którzy cenią konserwatyzm kandydata). W tej pierwszej kategorii Romney uzyskał aż 60% głosów, zaś 66% wyborców uważa, że najbardziej prawdopodobnym kandydatem, który wygra z Obamą jest właśnie były gubernator Massachusetts.

W przemówieniu po ogłoszeniu zwycięstwa Romney zdecydowane zaatakował urzędującego prezydenta. Krytykując go m. in. za fatalne, jego zdaniem, efekty w prowadzonej polityce gospodarczej, politykę zagraniczną oraz przepraszanie za działalność USA. Zarzucił mu także wyczerpanie pomysłów i wymówek. Odwołał się przy tym do idei Ameryki jako „miasta na wzgórzu”, krytykując pozostałych republikańskich kontrkandydatów za wpisywanie się w retorykę prezydenta (chodzi tutaj o coraz silniej formułowane zarzuty adresowane w kierunku Rodneya za jego korporacyjną przeszłość). Według sondażu Romney zbliża się do Obamy niwelując wcześniejszą stratę o 3 punkty procentowe. Czy po ewentualnym, zwycięstwie w prawyborach w Karolinie Południowej Romney zdecyduje się więc na sparafrazowanie własnej wypowiedzi i ogłoszenie, ze lubi mieć możliwość zwalniania prezydenta i poprosi obywateli o skorzystanie z tego przynależnego im prawa także 6 listopada?

Ron Paul uzyskał świetne drugie miejsce zdobywając niemal 23% głosów (ok. 57 000). Tradycyjnie pokonał kontrkandydatów w grupie wiekowej 18-24 lata (dostał w  niej niemal połowę głosów), ale także co ciekawe zwyciężył wśród osób w wieku 30-39 lat.  Jednak notowania w kolejnym stanie, gdzie odbędą się primariesnie są dla niego zbyt korzystne. Poza tym wyborcy w Karolinie Płd. raczej niekorzystnie przyjmą jego propozycje w sprawie polityki w obszarze bezpieczeństwa narodowego (redukcja wydatków na armię itd.). Paul nic sobie z tego nie robi potwierdzając, że owszem stanowi zagrożenie, ale tylko dla istniejącego  w Ameryce status quo. Kolejne głosowanie odbędzie się 31 stycznia na Florydzie. Z udziału w nim kandydat wstępnie się wycofał, zapowiadając, że skupi się na lutowych głosowaniach. Pozostaje pytanie czy wtedy kwestia nominacji nie będzie już rozstrzygnięta. Np. Super PAC związany z Romneyem szykuje się do wydaniA na półwyspie prawie 4 mln dolarów.

Trzecią pozycję zajął Jon Huntsman. Były gubernator Utah otrzymał niemal 17% głosów, czyli blisko 42 tysiące. Jedynymi kategoriami wyborców wśród  których tryumfował, byli zarejestrowani wcześniej jako Demokraci, przeciwnicy ruchu Tea Party, nieusatysfakcjonowani z republikańskich kandydatów oraz zadowoleni z pracy administracji Obamy. Jednak ta ostatnia grupa liczyła 15% wyborców, co wiele mówi o nastrojach głosujących. Huntsman zdecydował o tym, ze będzie kontynuować swoją kampanię. Jednak przy takim kalendarzy wyborczym bardzo trudne będzie osiągnięcie końcowego sukcesu.

Rozczarowani mogą być Newt Gingrich i Rick Santorum Obydwaj nie osiągnęli nawet 10% głosów. Gingrich zaczyna wycofywać się nawet z krytyki charakteru pracy Romneya w Bain Capital.

W głosowaniu uczestniczyło ponad 246 tys. zarejestrowanych wyborców, czyli prawie 12 tys. więcej niż cztery wcześniej, ale wciąż jest to ponad 40 tys. mniej, niż w ówczesnych primaries u Demokratów. Teraz kampania przenosi się do Karoliny Południowej, gdzie na pozostałych kandydatów czeka już Rick Perry, który zrezygnował ze starań o wyborców w Nowej Anglii. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to podzielenie się wyborców konserwatywnych i zwycięstwo Romneya, a także powolne godzenie się bazy republikańskiej bazy z nieuchronnością jego nominacji

Dixville Notch już zagłosowało

10 Sty

Mieszkańcy maleńkiej wioski w stanie New Hampshire, która według spisu powszechnego z 2010 roku, liczy dwunastu mieszkańców, dopełnili tradycji i punktualnie o północy zagłosowali w tegorocznych primaries. Nie udało im się jednak wyłonić jednoznacznego zwycięzcy. Pierwsze miejsce zajęli ex aequo Mitt Romney i Jon Huntsman, którzy otrzymali po 2 głosy. Po jednym zaś dostali Rona Paul i Newt Gingrich. W prawyborach Demokratów pewnie zwyciężył Barack Obama, na którego głos oddały trzy osoby. Podobny zwyczaj kultywuje miasteczko Hart’s Location. W tamtejszym głosowaniu uczestniczyły 23 osoby, najwięcej z nich (5) otrzymał Romney.

Wszystko wskazuje na to, że w całym stanie nie będzie miała miejsce tak wyrównana rywalizacja. Od 1980 roku (nie licząc kampanii reelekcyjnych) werdykt wyborczy z Nowej Anglii trzykrotnie pokrywał się z ostatecznym wyborem nominata GOP. To właśnie tam, ponad 30 lat temu, Ronald Reagan pokonał George’a H. W . Busha, który wygrał wcześniej w Iowa. Tryumf w New Hampshire nadał tempa marszowi Johna McCain’a w 2008 r., choć osiem lat wcześniej zwycięstwo tam nie dało mu wtedy nominacji. U Demokratów w tym samym okresie dwa razy zdarzyło się, żeby zwycięstwo w tych primaries nie było potwierdzono później nominacją partii. Ostatni raz miało to miejsce cztery lata temu, kiedy wygrała senator Hillary Clinton.

Tym razem „podkręcanie” emocji w przypadku tych prawyborów nie ma większego sensu. Wątpliwości pozostawia głównie rozmiar zwycięstwa Romneya, a tym samym to jaki wpływ na jego notowania będą miały ostatnie ataki na niego. Kandydat, który swoją kampanię zainaugurował właśnie w New Hampshire (w miejscowości Stratham 2 czerwca ubiegłego roku) w niewielu miejscach może czuć się tak pewnie.

Piekielna kuchnia Republikanów

10 Sty

Kiedy Newt Gingrich utyskiwał na zmasowaną kampanię negatywną skierowaną przeciw niemu, kiedy był jeszcze liderem sondaży wśród Republikanów w grudniu zeszłego roku, Mitt Romney odpowiadał, że skoro były speaker Izby Reprezentantów nie może sobie poradzić z tak niewielką presją, to jak zniesie „piekielną kuchnią” Baracka Obamy.

Teraz Romney sam musi sobie poradzić z potrawą, który wcześniej przyrządził. Wczoraj na spotkaniu w izbie handlowej w Nashua powiedział, ze „lubi mieć możliwość zwalniania ludzi”.  Choć dokładny kontekst wypowiedzi brzmiał: „I want individuals to have their own insurance. That means the insurance company will have an incentive to keep you healthy. It also means that if you don’t like what they do, you could fire them. I like being able to fire people who provide services to me. You know, if someone isn’t giving the good service, I want to say, I’m going to go get someone else to provide this service”, to na głowę Romneya natychmiast spadał miażdżąca krytyka. Atak wpisuje się w powtarzane wcześniej argumenty krytykujące Romneya za jego pracę w Bain Capital, które podkreślają wyalienowanie od problemów zwykłych ludzi, potęgowane także przez jego wcześniejsze stwierdzenia jak „korporacje to ludzie”.

 

Na taką wpadkę czekali tylko konkurenci Romneya. Demokraci już wypuścili film, który zawiera kluczowy fragment wypowiedzi z Nashua, zaś sztabowcy Ricka Perry’ego nagrali dzwonek na telefony komórkowe ze wzmiankowanym tekstem. Choć efekt tej sytuacji w New Hampshire nie będzie jeszcze widoczny, to jednak wypowiedź będzie towarzyszyć Romneyowi przez całą kampanię. Walka w Karolinie Południowej zapowiada się doprawdy ciekawie.

Znaczenie New Hampshire

9 Sty

Ten stan w Nowej Anglii odgrywa istotną rolę nie tylko jako organizator pierwszych w sezonie prawyborczym primaries, które odbędą się już za kilkadziesiąt godzin, ale także z powodu reputacji miejsca, w którym trudno z góry przypisać zwycięstwo jakiejś partii. Wprawdzie status swing state został nadwerężony po dość pewnym zwycięstwie w 2008 r. Baracka Obamy, który pokonał tam Johna McCain’a blisko 10 pkt. proc., odnosząc przy tym zwycięstwo w każdym z 10 hrabstw. Jednak już rezultaty elekcji do Kongresu dwa lata później wskazują, że wahadło poparcia znów zaczęło przechylać się w stronę Republikanów.

W 2010 roku kandydaci GOP zwyciężyli w głosowaniu w obu okręgach do Izby Reprezentantów, zaś jeden z nich – Charles Bass – oficjalnie poparł Romneya jako kandydata na prezydenta. Republikanie utrzymali również miejsce w Senacie dzięki tryumfowi Kelly Ayotte, która także silnie zaangażowała się w kampanię kandydata. Poza tym partia uzyskała większość w stanowej Izbie Reprezentantów i tamtejszym Senacie. Jedynie John Lynch, gubernator z ramienia Demokratów, sukcesem zakończył swoje starania o reelekcję, inaugurując czwartą już kadencję. Według badania Uniwersytetu w New Hampshire z października ubiegłego roku, wyraźnie osłabło w tym stanie poparcie dla urzędującego prezydenta. 58% badanych wystawia mu negatywną cenzurkę w kwestii jego polityki gospodarczej, zaś 52% nie zgadza się z reformą opieki zdrowotnej. W bloku wyborców niezależnych pochlebną opinię o nim ma zaledwie 35% osób. W sytuacji wyrównanej kampanii wyborczej 4 głosy elektorskie z New Hampshire mogą okazać się tak ważne, jak choćby 13 głosów Wirginii.

Tymczasem w kampanii Republikanów okręt „Mitt Romney” podczas wczorajszej debaty w NBC trafiło wprawdzie kilka torped, ale wygląda na to, że uda mu się dopłynąć do portu docelowego jako pierwszemu. Finałowa prognoza Uniwersytetu i WMUR daje mu 43% poparcia, a więc aż 23 pkt. proc. więcej niż wiceliderowi Ronowi Paulowi, przy czym ostatni sondaż wskazuje na 41%. Badanie Suffolk University/7NEWS wskazuje na 33% Romneya, przy przewadze 13 pkt. proc. nad Paulem. Związany z Demokratami ośrodek Public Policy Polling przewiduje zwycięstwo Romneya 17 pkt. proc..

W przypadku nominacji Romneya na kandydata GOP sporą pracę za sztabowców Obamy wykona Newt Gingrich. Dotknięty osobiście negatywną kampanię, która poważnie osłabiła jego szanse na uzyskanie nominacji, szykuje się żeby stawić opór podczas prawyborów na Południu. Już wczoraj Gingrich wezwał byłego gubernatora Massachusetts, aby ten zrezygnował z postawy pious baloney.

Następnie zarzucił mu, że Bain Capital, w którym pracował Romney, „rozszabrowywał” przedsiębiorstwa, które potem miał restrukturyzować, by następnie je odsprzedawać. Związany z Gingrichem Super PAC ma wydać w Karolinie Płd. 3,4 mln dolarów na reklamówki z których wiele z nich ma dotyczyć tej kwestii. Jest to kwota o pro-romney-super-pac-to-drop-2-3-million-in-south-carolina niż ta, którą ma wydać organizacja tego typu powiązana z kampanią Romneya. Gingricha wspiera dziennik „Union Leader”, który 27 listopada ubiegłego roku udzielił mu poparcia.

Prawdopodobnie podobnych korzyści jak Rickowi Santorum w Iowa, nie przyniesie Jonowi Huntsmanowi podobny styl prowadzenia kampanii. Choć były gubernator Utah uczestniczył w New Hampshire w 162 spotkaniach z wyborcami może mieć problem z zajęciem miejsca na podium w tych primaries. Słaby wynik będzie oznaczał de facto koniec jego kampanii.
Na razie blog Five Thirty Eight podtrzymuje prognozę dającą 98% szans na zwycięstwo w New Hampshire Romneyowi, przy spodziewanym wyniku 39,3%.

Opowieść o dwóch debatach

8 Sty

W ciągu ostatnich 15 godzin fani amerykańskiej polityki mieli okazję obejrzeć dwie debaty kandydatów Partii Republikańskiej w stanie New Hampshire. Pierwszą z nich zorganizowały telewizje ABC News i WMUR-TV, kolejną zaś NBC News oraz Facebook.

Zwycięzcą pierwszej dyskusji był Mitt Romney. Byłemu gubernatorowi Massachusetts zadanie ułatwili rywale, którzy skupili się na wymianie zdań między sobą, dzięki czemu Romney mógł na ich tle wyglądać najbardziej prezydencko i skoncentrować się przy tym na atakach na urzędującego prezydenta, którego oskarżał tradycyjnie o odpowiedzialność za pogorszenie się sytuacji ekonomicznej Stanów Zjednoczonych. Również tradycyjnie debaty były okazją do powtórzenia przez kandydatów głównych motyw przewijających się w ich kampaniach. Rick Santorum odniósł się do przeszłości Romneya jako szefa firmy Bain Capital, stwierdzając przy tym, że Ameryka nie potrzebuje dzisiaj prezesa zarządu (CEO), ale kogoś kto przewodzi i inspiruje. Wziąwszy pod uwagę informacje, że związany z Newtem Gingrichem Super PAC „Winning Our Future” zamierza wykupywać czas reklamowy w Karolinie Południowej, aby emitować materiał filmowy na ten temat, okazuje się więc, że temat przeszłości korporacyjnej faworyta wyścigu o nominację GOP stał się orężem w rywalizacji wewnątrz Partii Republikańskiej, a nie tylko argumentem stosowanym przez strategów kampanii Baracka Obamy. Santorum zaatakował również Romneya za użycie terminu „klasa średnia”, co ma kojarzyć się z terminologią „walki klas” używaną przez Obamę w debacie na temat polityki fiskalnej. Do spięcia doszło również miedzy Romneyem a Jonem Huntsmanem. Były gubernator Utah został zaatakowany za pracę na rzecz administracji Obamy jako ambasador w Chinach, na co kandydat odpowiedział w języku mandaryńskim (jednak Romney nie zdecydował się na ripostę w języku francuskim, którego nauczył się podczas pracy misyjnej mormonów w tym kraju).

Co ciekawe, Huntsman wcześniej uchylił się od krytyki Romneya za pracę w Bain, stwierdzając przy tym, że o dorobku kandydata więcej mówi jego służba gubernatora. Od ataków na Romneya powstrzymał się Ron Paul, który „zderzał” się głównie z Santorum, zarzucając mu przy tym, ze jest zwolennikiem wielkiego rządu, wzrostu wydatków, a także lobbystą (atak dotyczy w części żródła dochodów Santorum po porażce w wyborach do Senatu w r. 2006 oraz z czasów jego obecności w izbie proponowania tzw. earmarks, czyli projektów legislacyjnych o kierowaniu funduszy na określone cele). Zaskoczeniem był stosunkowo słaby występ New Gingricha, który raczej nie przekonał wyborców przy odpowiedzi na pytanie dlaczego nie służył podczas wojny w Wietnamie, co wypomniał mu Ron Paul.

Stosunkowo niewielką ilość czasu poświecono ekonomii, za to moderatorzy spotkania znaleźli czas, aby zapytać Romneya o zakaz sprzedaży środków antykoncepcyjnych lub konfrontować poglądy kandydatów w kwestii osób związków osób tej samej płci. W temacie polityki zagranicznej Rick Perry zaproponował powrót do Iraku wojsk amerykańskich powodu zagrożenia płynącego z Iranu, które dopiero niedawno się stamtąd wycofały. Huntsman poparł zaś postulat powrotu amerykańskich żołnierzy z Afganistanu do 2013 roku.

Transkrypcja debaty

Kilkanaście godzin po dyskusji pojawił się niekorzystny dla Romneya sondaż Suffolk
University/7NEWS w którym ten, choć wciąż utrzymuje przewagę nad pozostałymi kandydatami, to jednak poparcie dla niego maleje (w ciągu kilu dni aż o ok. 10m pkt. proc).

W drugim spotkaniu pozostali kandydaci poświęcili atakom na Romneya więcej czasu. Gingrich powrócił do retoryki przedstawiania faworyta wyścigu o nominację jako umiarkowanego polityka z Massachusetts, siebie zaś jako konserwatysty Reagana. Warto tutaj wspomnieć, że Gingricha poparł wcześniej Art Laffer, współtwórca koncepcji Reaganomiki i autor tzw. krzywej Laffera (o problemie Romneya z dziedzictwem Reagana można przeczytać tutaj). Gingrich wypomniał Romneyowi dystansowanie się od swojej kariery politycznej, przypominając jego porażkę w walce o miejsce w Senacie z Massachusetts z Tedem Kennedy’m w 1994 r., a także niskie notowania przy odejściu z urzędu gubernatora tego stanu. Huntsman skrytykował zaś Romneya za jego atak w poprzedniej debacie na służbę dla kraju jako ambasador w Chinach, jak powiedział naród amerykański jest podzielony właśnie z powodu takich postaw. Oprócz grillowania ze strony rywali Romneyowi może zaszkodzić także jego sugestia, że o stanowiska polityczna powinni ubiegać się bogaci.
Dwie debaty w ciągu 13 godzin to na pewno za dużo, biorąc pod uwagę, ze było to kolejno 14. i 15. takie spotkanie wyborcy mogą czuć się nimi zmęczeni. Na pewno Romney pozostał głównym faworytem, ale może niepokoić go trend spadkowy w jego poparciu.

Nieuniknioność Romneya?

7 Sty

Wyniki ostatniego sondażu w bastionie konserwatyzmu jakim jest Karolina Południowa, wskazują, że Mitt Romney może powoli koncentrować się na bezpośredniej rywalizacji z prezydentem Barackiem Obamą.

Jak zauważa Woyzeck na jego korzyść przemawia nawet fakt, że jedna z debat w New Hampshire, która odbędzie się przed primaries w tym stanie, będzie miała miejsce w trakcie meczów fazy play-off mistrzostw w futbolu amerykańskim, dzięki czemu nie zbierze przed telewizorami tak wielu wyborców. Były gubernator Massachusetts utrzymuje lokatę lidera sondaży przed tym głosowaniem, regularnie otrzymując ponad 40% wskazań badanych.

Pozycję wicelidera zachowuje Ron Paul, na którego korzyść przemawia to, że zgodnie z regulaminem głosowanie w New Hampshire będzie miało charakter otwarty, a więc będą mogli w nim uczestniczyć także zarejestrowani Demokraci i niezależni. Statystyki mówią, ze niezależni stanowią aż 45% elektoratu w tym stanie, czym znacznie przewyższają liczebność tamtejszych  Republikanów czy Demokratów. Ci wyborcy nie są zadowoleni z kierunku w którym podąża kraj, przy tym nie interesują ich kwestie społeczne, lecz ekonomiczne. Kolejnym beneficjentem wysokiej frekwencji członków tego bloku wyborczego może być Jon Huntsman. Były gubernator Utah zrezygnował z prowadzenia kampanii w Iowa, całkowicie skupiając się na New Hampshire, pozwalając sobie przy tym na ryzykowny żart na temat caucuses w tamtym stanie.

Ryzykowną strategię zastosował Rick Santorum. Próbując podtrzymać swoje momentum, zdecydował się na aktywną kampanię w New Hampshire, gdzie walczy najwyżej o 3 miejsce. Może to spowodować uszczerbek w poparciu w Karolinie Południowej, co może okazać się trudne do nadrobienia w ciągu 11 dni dzielących te głosowania. Podobny manewr zastosował w r. 2008 Mike Huckabee, który po tryumfie w Iowa, zamiast przenieść się do Karoliny Płd., zdecydował  się powalczyć jeszcze w Nowej Anglii. Ostatecznie przegrał na obu tych frontach. Notowania Santorum w opinii komentatorów wskazują na powrót tzw. konserwatyzmu współczującego, który nie skupia się tylko na prawach jednostkach, ale także zwraca uwagę na znaczenie dla wspólnoty instytucji społecznych takich jak rodzina. W tym ujęciu Santorum reprezentuje więc w polityce katolicką myśl społeczną. Poza tym nawet liberałowie mają powody, by szanować szanować Santorum, o czym przekonywał materiał promocyjny z kampanii o miejsce w Senacie w r. 2006.

Najnowszy sondaże dla New Hampshire:
http://www.realclearpolitics.com/docs/2012/Suffolk_NH_0107.pdf

Niezrozumiały atak na Santorum

6 Sty

Portal Wirtualna Polska opublikował (za Norweską Agencją Prasową NTB) przypisywaną Rickowi Santorum wypowiedź w której ten miał wymienić Polskę wśród największych zagrożeń dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych.

Żadne fakty z przeszłości nie stanowią dowodu na takie poglądy kandydata. Wiosną 2006 roku, wtedy jeszcze jako senator z Pensylwanii, Santorum był autorem poprawki znoszącej obowiązek posiadania wiz dla obywateli naszego kraju. Poprawka wprawdzie przepadła, ale sam fakt jej zgłoszenia pozostaje. Santorum jest również jedynym kandydatem GOP, który mówił bezpośrednio o Polsce podczas debat kampanijnych. 13 czerwca w trakcie spotkania w Mnchesterze powiedział: „So we have to engage our allies and have our allies know that we have their back. The president has not done that. He’s done everything he can, whether it’s Israel or Honduras or whether it’s Colombia or whether it’s Czechs, the Poles — he has turned his back on American allies and he has embraced our enemies:.

Wideo od 9:20

Również podczas wizyty w porannym show w telewizji ABC na początku tego roku kandydat powrócił do swojej krytyki polityki prezydenta Obamy, w której według niego głowa państwa odwraca się od dotychczasowych sojuszników Stanów Zjednoczonych: The former Pennsylvania senator said that on almost every other issue where the president had acted on his own judgment, he had alienated American allies and sided with opposing interests. „Iran, Egypt, Syria, Honduras, you can go down the list. Poland, the U.K., the Czechs — ask all of them.

Rick Santorum ma z pewnością wiele wad, ale trzeba wyjątkowo dużo złej woli, aby oskarżać go o nastawienie antypolskie.