Jak przekonać Latynosów?

27 Sty

Według danych ze spisu powszechnego z r. 2010 udział Latynosów w społeczeństwie amerykańskim wynosi 16,3%, co w porównaniu z cenzusem sprzed dekady oznacza wzrost o 3,8 pkt. proc, czyli w liczbach bezwzględnych chodzi o ponad 15 mln osób więcej. W tej sytuacji skuteczne odwołanie się do tej części elektoratu może przyczynić się do znaczącego wzrostu szans w generalnej elekcji. Dla kandydatów Partii Republikańskiej sobotnie głosowanie na Florydzie będzie pierwszym w którym głos odda tak wielu imigrantów.

Jeb Bush, republikański gubernator Florydy w latach 1999-2007, który cieszy się dużym uznaniem w latynoskiej społeczności, zaproponował kilka zaleceń dla swojej partii, których spełnienie pomogłoby jej pozyskać wyborców w tej grupie. Polityk sugeruje: – postrzeganie tej społeczności jako grupy zróżnicowanej, a nie jednolitej; – znajdowanie wspólnych elementów, które łączą program Republikanów z doświadczeniami społeczności; – naprawę systemu edukacji; – postrzeganie kwestii reformy prawa imigracyjnego jako ekonomicznej, a nie sprowadzanie jej jedynie do tematu bezpieczeństwa granic. Jak podają badania na które powołuje się Bush, według Latynosów na ich potrzeby lepiej odpowiada Partia Demokratyczna (w ubiegłym roku uważało tak 45% Latynosów, czyli o 33 pkt. proc. więcej niż mających taką opinię o niż Republikanach. Równocześnie, różnica wśród zarejestrowanych wyborców wynosi (w pkt. proc.) 67:20 na korzyść Demokratów. Jednak wracając do przykładu Florydy, gdzie Hispanics stanowią już 22,5% populacji, w okręgu wyborczym nr 25, w r. 2010 tryumfował w wyborach do Kongresu Republikanin David Rivera, który popiera w kampanii kandydaturę Newta Gingricha. W skład tego dystryktu wchodzi m.in. miasto Hialeah gdzie blisko 95% społeczności to Latynosi.

Kandydaci, którzy prowadzą kampanie na Florydzie, rywalizują również o głosy tej społeczności. Kampania Newta Gingrich, który zaszokował Republikanów swoim poparciem dla części rozwiązań zawartych w DREAM Act, czyli ustawy dającej w pewnych sytuacjach możliwość legalizacji pobytu imigrantom, wykupiła reklamówkę w której oskarżała głównego rywala – Mitta Romneya o poglądy antyimigranckie. W konsekwencji sporej krytyki sztab kandydata zdecydował o jej wycofaniu. Gingrich proponuje „uczłowieczenie” polityki imigracyjnej i zezwolenie na stały pobyt dla tych imigrantów, którzy są na trwałe zakorzenieni w swoich lokalnych społecznościach.

Mitt Romney również odnosił się do kwestii polityki imigracyjnej w wywiadzie dla hiszpańskojęzycznej telewizji Univision. Kandydat sprzeciwia się DREAM Act, jest zwolennikiem budowy muru wzdłuż granicy z Meksykiem, a podczas tegotygodniowej debaty proponował pomysł „samodeportacji” nielegalnych imigrantów. Mimo to, Romney prowadzi wśród Hispanics w sondażach dla kandydatów Republikanów, otrzymując 35% głosów o 15 pkt. proc. więcej niż Gingrich. Były gubernator Massachusetts wyraził nadzieję na zmiany polityczne na Kubie, Warto zwrócić uwagę, że choć w 2008 roku Barack Obama wśród Latynosów wygrał z Johnem McCaine’m zdobywając dwa razy więcej głosów (na Florydzie, w procentach, pokonał go 57 do 42) to pośród osób pochodzenia kubańskiego w Sunshine State kandydat Republikanów zwyciężył Obamę 53 do 47 (również w procentach).

Tymczasem wygląda na to, że Mitt Romney złapała na Florydzie drugi oddech. Kilka kolejnych badań potwierdza jego prowadzenie. Jeden z, najbardziej optymistycznych dla niego, sondaży daje mu 8 pkt. proc przewagi (39-31). Tej nocy na antenie CNN odbędzie się ostatnia debata przed sobotnim głosowanie. Jeśli Gingrich chce odzyskać przewagę będzie musiał zaatakować.

Dodaj komentarz